Madrileños
Pierwsze flagi, które zobaczyłam w Madrycie były flagami Francji. Ulice wypełniły się świętującymi wygraną Francuzami a ich śpiewanie słychać było całą noc. Następnego dnia zanurzyłam się jednak w kulturze hiszpańskiej totalnie i chłonęłam klimat stolicy.

Zaczęłam od Cervantesa. Siedzi sobie w parku, na cokole, i obserwuje Don Kichota i Sancho, którzy są oblegani przez turystów bez przerwy. Nikt zdaje się nie pamiętać o samym autorze. Miałam też wątpliwości co do ich znajomości książki.. Nie chcę wysuwać bezpodstawnych wniosków, ale jest prawie pewna, że byłam jedyną osobą w tym kręgu, która rzeczywiście przeczytała Don Kichota z La Manczy ;)
Jako kolejne na mojej liście znalazło się Muzeum Prado. Kultura przez duże K. Najważniejsze obrazy, symbole Hiszpanii, dzieła, które zmieniły postrzeganie sztuki zerkały na odwiedzających ze ścian i ram. Najwięcej ludzi chyba podziwiało Las Meninas spod pędzla Diego Velázquez, chociaż Goya również przyciągał tłumy.
Następny obraz, jeden z najbardziej znanych, spod ręki pana z Malagi o dźwięcznym nazwisku Picasso podziwiałam już w Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofia. Guernica na żywo robi wrażenie głównie ze względu na swój rozmiar: 3,49 m x 7,77 m zajmuje całą ścianę w muzeum i daje możliwość przyjrzenia się każdemu szczegółowi.

Żeby nacieszyć się trochę pogodą i bardziej suchym klimatem niż w Barcelonie, pooddychałam świeżym powietrzem w Parku El Retiro. W międzyczasie oczywiście nie mogło zabraknąć miejsca na kawę. Podczas dwóch dni w stolicy udało mi się spróbować kawy z najważniejszych madryckich kawiarni specialty coffee.
Mini-wakacje uważam więc w stu procentach za udane i wykorzystane. W końcu udało mi się zwiedzić Madryt, zajrzeć do muzeów, które miałam na swojej liście 'must see' i jednak krótka zmiana klimatu zawsze jest mile widziana.

Zaczęłam od Cervantesa. Siedzi sobie w parku, na cokole, i obserwuje Don Kichota i Sancho, którzy są oblegani przez turystów bez przerwy. Nikt zdaje się nie pamiętać o samym autorze. Miałam też wątpliwości co do ich znajomości książki.. Nie chcę wysuwać bezpodstawnych wniosków, ale jest prawie pewna, że byłam jedyną osobą w tym kręgu, która rzeczywiście przeczytała Don Kichota z La Manczy ;)
Jako kolejne na mojej liście znalazło się Muzeum Prado. Kultura przez duże K. Najważniejsze obrazy, symbole Hiszpanii, dzieła, które zmieniły postrzeganie sztuki zerkały na odwiedzających ze ścian i ram. Najwięcej ludzi chyba podziwiało Las Meninas spod pędzla Diego Velázquez, chociaż Goya również przyciągał tłumy.
Następny obraz, jeden z najbardziej znanych, spod ręki pana z Malagi o dźwięcznym nazwisku Picasso podziwiałam już w Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofia. Guernica na żywo robi wrażenie głównie ze względu na swój rozmiar: 3,49 m x 7,77 m zajmuje całą ścianę w muzeum i daje możliwość przyjrzenia się każdemu szczegółowi.

Żeby nacieszyć się trochę pogodą i bardziej suchym klimatem niż w Barcelonie, pooddychałam świeżym powietrzem w Parku El Retiro. W międzyczasie oczywiście nie mogło zabraknąć miejsca na kawę. Podczas dwóch dni w stolicy udało mi się spróbować kawy z najważniejszych madryckich kawiarni specialty coffee.
Mini-wakacje uważam więc w stu procentach za udane i wykorzystane. W końcu udało mi się zwiedzić Madryt, zajrzeć do muzeów, które miałam na swojej liście 'must see' i jednak krótka zmiana klimatu zawsze jest mile widziana.
![]() |
Stacja Atocha |
Komentarze
Prześlij komentarz